Pośrednicy dobroci

 

W tym roku (2009) po raz dziewiąty odbyła się akcja „Szlachetna Paczka” zorganizowana przez Stowarzyszenie Wiosna. Z roku na rok inicjatywa przybiera na rozmiarach – przybywa i wolontariuszy i darczyńców. Szacuje się, że w ostatniej akcji dzięki zaangażowaniu około 5 tys. wolontariuszy, około 112 tys. darczyńców i wielu osób wspierających akcję (kierowcy, czy osoby zajmujące się gromadzeniem paczek w magazynach) pomoc otrzymało blisko 8 tys. rodzin z całej Polski!

W całym kraju działało 247 rejonów. Każdy z nich miał swojego lidera i wolontariuszy, którzy koordynowali akcję i organizowali pomoc dla około 30 rodzin. Wolontariusze odwiedzali rodzinę, gdzie w czasie rozmowy musieli wypełnić ankiety dotyczące ich potrzeb. Ankiety te stanowiły podstawę do wykonania opisu rodzin, które zostały zamieszczone w internecie dla potencjalnych darczyńców. Każda rodzina miała przydzielony specjalny kod, pod którym widniała w bazie danych „Szlachetnej Paczki”. Średnia wartość paczki wynosiła około 800 zł. Szacuje się, że razem koszt paczek wyniósł 6 mln 400 tys zł, jednak nie są to dane ostateczne, gdyż w czasie dokonywania zakupów wielu darczyńców było jeszcze bardziej hojnych, więc kwota ta mogła się jeszcze zwiększyć.

 

Krapkowice w „Szlachetnej Paczce”

 

Darczyńcą może być każdy. W tym roku średnio na przygotowanie jednej paczki składało się nawet 14 osób. Darczyńcami są całe rodziny, klasy szkolne czy grupy znajomych lub studentów. Akcja działa przede wszystkim lokalnie, więc zebranie dokładnych danych wymaga czasu. Pełne dane będą zamieszone na stronie „Szlachetnej Paczki” pod koniec stycznia. W tym roku akcja została przeprowadzona po raz pierwszy w Krapkowicach i okolicach dzięki działającemu na naszym terenie stowarzyszeniu „Radical Culture”. Dzięki ich zaangażowaniu do inicjatywy zgłosiło się 24 wolontariuszy. Nazwiska i adresy 33 rodzin zgłoszonych do akcji przekazane zostały przez Ośrodek Pomocy Społecznej w Krapkowicach. Przez wolontariuszy zgłoszonych zostało 26 rodzin. Ostatecznie ze względów formalnych zakwalifikowanych zostały 22 rodziny i wszystkie, dzięki hojności darczyńców otrzymały paczkę. Jedna rodzina otrzymała paczkę od dwóch darczyńców, ale została ona podzielona, za zgodą darczyńców na dwie rodziny, które otrzymały mniejszą paczkę. Najwięcej kartonów jakie przygotował darczyńca zamknęło się w liczbie 19 sztuk, z czego dwa kartony zostały dostarczone w późniejszym terminie przez pocztę. Druga, co do wielkości paczka mieściła się w 15 kartonach. Kolejna zawierała 4 paczki po 7 kartonów.

Stowarzyszenie „Radical Culture” zadebiutowało w „Szlachetnej Paczce” w niesamowity sposób. Koordynacja akcji została przeprowadzona bardzo sumiennie i profesjonalnie. Liczymy, że w przyszłym roku zaangażowanie ludzi będzie jeszcze większe, dzięki czemu jeszcze większa liczba osób potrzebujących otrzyma pomoc.

 

Konkretna pomoc, konkretnym osobom

 

Żyjemy w epoce konsumpcjonizmu, który sam siebie nakręca. Marketing i styl życia ludzi XXI wieku nastawiony jest na kupowanie, zaspokajanie własnych potrzeb, dążenie do samozadowolenia. Cofając się o krok do tyłu i przyglądając się temu szalonemu pędowi do nowoczesności, chęci bycia zauważonym i docenionym, odnosi się wrażenie, że inni ludzie nas nie interesują, chyba, że mają do powiedzenia o nas coś dobrego. Egoizm i obojętność – fundamenty teraźniejszości, przez które jeszcze nieśmiało przebija się szczera chęć pomocy innym, odwrócenie się od siebie samego i zauważenie tych, którzy są obok nas. Takich ludzi połączyła akcja „Szlachetna Paczka”. Jak napisał prezes stowarzyszenia „Wiosna” – ks. Jacek Stryczek. Taką pomoc ofiarował jeden z darczyńców (imię i nazwisko do wiadomości redakcji), którego poprosiliśmy o kilka słów komentarza podsumowującego przebieg akcji na naszym terenie.

— Kiedy po raz pierwszy wziął Pan udział w akcji?

— Właściwie w tym roku. A mój szwagier pomaga od dwóch lat. Paczkę robiliśmy wspólnie z żoną, siostrą i szwagrem.

— Skąd dowiedział się Pan o „Szlachetnej Paczce”?

— Moja żona dowiedziała się o akcji z telewizji. Najbardziej przemówiły do mnie słowa ks. Jacka z nagrań na stronie internetowej akcji, że rodzina obdarowywana jest związana z darczyńcą. Ważne jest, żeby pokazać im, że nie są sami na tym świecie, bo są inni, którzy się nimi interesują. Jest to przede wszystkim konkretne pomoc konkretnym osobom. Szukaliśmy kogoś z naszego okręgu, rodziny jak najbardziej licznej, bo obawialiśmy się, że nikt nie będzie chciał jej pomóc, ze względu na jej potrzeby.

— Dlaczego zdecydował się Pan wziąć udział w akcji?

— Zawsze miałem wewnętrzną potrzebę udzielania się społecznie, choć, szczerze mówiąc, wcześniej nie bardzo się udzielałem. Przemówiła do mnie forma akcji. Na stronie podane są konkretne informacje. Wcześniej pomagałem, jak każdy – kupując np. produkty ze słoneczkiem, czy w czasie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, ale to nie to samo. Proste potrzeby ludzi, zwłaszcza dzieci najbardziej do mnie przemawiają. Dzieciaki nie chcą jakichś najnowocześniejszych zabawek, chcą się edukować, potrzebują słowników czy książek. Jeśli ta akcja polegałby na zbiórce pieniędzy na jakiś cel byłaby kolejną standardową akcją charytatywną, ale ze względu na swoją wyjątkowa formę jest inna. Na stronie internetowej „Szlachetnej Paczki” są zamieszczone opisy rodzin, którym można pomóc. Jest to konkretna pomoc, konkretnej rodzinie, według wcześniej wypisanych potrzeb.

— Jak długo trwało zrobienie paczki?

— Wszystko robiliśmy oczywiście popołudniami, po pracy. Zakupy trwały trzy dni, każdy spędziliśmy w innym supermarkecie – pierwszego kupowaliśmy jedzenie, drugiego słodycze, a trzeciego rzeczy chemiczne. Zmieściliśmy się w trzech dniach, nawet z zapakowaniem wszystkiego. Byliśmy dobrze zorganizowani. Masz świadomość, że to, co bierzesz do koszyka będzie użytkować konkretna rodzina. To naprawdę niesamowite uczucie. Polecam każdemu. Nawet człowiek musi się powstrzymywać, żeby nie kupować więcej. Wydaje mi się jednak, że najwięcej czasu musieli poświęcić wolontariusze i osoby bezpośrednio zaangażowane w „Szlachetną Paczkę”. Czas jaki musi poświęcić darczyńca jest nieporównywalny z czasem jaki musieli włożyć organizatorzy. To naprawdę nie było nic wielkiego.

— Jakie ma Pan wrażenia po akcji?

— Jestem bardzo zadowolony z przebiegu akcji, jak i cała moja rodzina. Akcja przerosła nasze oczekiwania. Najlepszym prezentem jaki otrzymaliśmy był opis reakcji rodziny, po otrzymaniu naszej paczki. Na przyszły rok oczywiście planujemy wziąć udział w akcji po raz kolejny. Zachęcam także swoich znajomych, żeby zaangażowali się w „Szlachetną Paczkę”.